poniedziałek, 2 sierpnia 2010

31.07
O 6 rano bylismy juz w Agrze. Autobus zatrzymal sie posrodku niczego. Zaspani, zakladajac plecaki szukalismy tylko riksz, ktore zabiora nas z tegi miejsca, bo wlasnie zaczal padac deszcz. Nie pozwalalo to nam cieszyc sie, ze niedlugo zobaczymy Taj Mahal, bo kazde z nas czulo, ze ta wyjatkowa chwila w jakis sposob bedzie zepsuta. Kierowcy chcieli 20 rupii za osobe, to sporo w porownaniu do tego, co placimy w Jaipurez-10rupii. Ale gdy tylko uslyszalam'Listen!I'm not with them and I am not a tourist.'w wykonsniu Ahmeda, wiedzialam, ze musze trzymac sie go blisko. Nie mylilam sie!
Gdy dotarlismy do hotelu nie moglam uwierzyc wlasnym oczom. Taj Plaza byl miejscem, o ktorym czytalam w wprzewodniku. Podobno nie ma lepszego miejsca na pobyt w Agrze, bo jest on zaledwie 5 min pieszo od Taj Mahal, ktory mozna podziwiac z restauracji na dachu. Nie moglam uwierzyc, ze za 250 rupii za noc, udalo nam sie zatrzymac w tak swietnym miejscu. Razem z Ahmedem przyjechalismy po to, zeby zobaczyc tak duzo jak sie da w ciagu tych 2 dni. On mial odpowiadac za bezpieczenswto naszej grupi i zebysmy nieplacili za duzo, a ja zaplanowalam w szczegolach co zobaczymy i zebralam informacje na temat miejsc i jak sie tam dostac. Ciagle pada. Nie mozemy jeszcze dostac pokoju, bo nie sa gotowe. Gdy reszta ekipy idzie do restauracji cos zjesc, ja nie trace czasu, tylko wypytuje recepcjoniste o rozne miejsca. Ahmed i ja mamy dar do bratania sobie ludzi, moze dlatego znalazl sie dla nas odrazu pokoj i to najlepszy! Na ostatnim pietrze z oknami wychodzacymi na glowna atrakcje tego miasta. Czego wiecej chciec. Inni ciagle zyli sniadaniem, gdy nasza dwojka miala juz zdjecia z tym zabytkiem zrobione prosto z tarasu. Zebralismy sie jid, aby kupic bilety do Taj Mahal-najdrozsze w calych Indiach, bo az 750 rupii. Uwazam, ze to niesprawiedliwe, bo hindusi placa tylko 20 rupi. Taka roznice sa z reszta w przypadku kazdego zabytku w Agrze. Czulam sie jak przewodnik wycieczki, bo przypominalam(a tak w ogole to informowalam) innym, ze do biletu przysluguje im woda i ochraniacze na buty, oraz ze zachowujac bilet beda mieli znizke do innych miejsc. Przekonalam Ahmeda, ze powinnismy zaczac zwiedzanie od innych miejsc, bo moze pogoda sie poprawi i zobaczymy Taj w pelnej klasie. Udalismy sie, wiec na poczatku do Agra Fort. Odpuscilismy sobie placenie za przewodnika, bo ksiazka, ktora dostalam od dziadka jest niezastapiona i opisuje wszystko. Ta budowla olsniewa swoimi gabarytami i niesamowita architektura. Podziwialismy w niej harem, prywatne meczety, ogrody i miejsca, z ktorych Shahjehan spogladam na Taj Mahal przed smiercia. Spedzilismy tam chyba z 3 godziny. Z tego tez powodu nasza grupa rozpadla sie na 2 mniejsze. Moja udala sie pozniej do Jama Masjid-Meczetu Piatkowego. Musze przyznac, ze po drodze zwatpilam przez chwile, czy chce tam isc. Mimo, ze widzielismy ten meczet z daleka i wiedzialam, ze jest piekny, bardzo balam sie tego miejsca. Przypominalo mi ona Ajmer-bardzo zatloczone, brudne, pelne ludzi, ktorzy moga zrobic nam krzywde. Juz nawet raz zawrocilam, gdy jeden mezczyzna, chcial nas zaprowadzic na miejsce przez waska uliczke z krwia na ziemi. Ostatecznie raz sie zyje i skoro bylismy tak blisko to zaryzykowalismy. I na prawde warto bylo. Zwlaszcza, ze bylismy tam z Ahmedem, ktory jest muzumaninem, wiec wyjasnil nam znaczenie wszystkich miejsc. Chcielismy zwiedzac dalej, ale zadzwonili do nas z hotelu, ze mamy sie zjawic, bo pokoje sa juz gotowe dla nas. Na miejscu okazalo sie, ze zarezerwowano dla nas za malo pokoi, wiec w naszym(z racji, ze byl najwiekszy) mialo mieszkac 10 osob. Zycie... Mialam mala sprzeczke z Ahmedem co powinnismy teraz zobaczyc, ja chcialam isc do Taj Mahal, bo w koncu byla dobra pogoda.Ostatecznie stanelo na moim. Na teren grobowca achodzisie wschodnia brama. Odzielna kolejka dla mezczyz i kobiet. Przed meska byl 100 metrowy wezyk, wdo kobiecej nie czekalo sie w ogole. Weswlysmy z kolezankami na teren ogrodu. Pozniej przekroczylysmy olbrzymi brqme i zaraz za nia naszymoczom ukazal sie Taj Mahal. Niesamowity widok! Mimo, ze jest olbrzymi wydaje sie byc bardo lekki. Czekajac na chlopcow zrobilysmy sobie sesje zdjeciowa z tym zabytkiem. Wiecie jak wyglada pelnia szczescia u hindusow? Gdy profesjonalny fotograf zrobi im zdjecie z Taj Mahal i... w objeciach 3 bialych dziewczyn. Zabawne, bo czasem cieszylysmy sie wieksza popularnoscia niz glowny powod, dla ktorego wszyscy sie tu zjezdzaja. W srodku Taj nie jest juz tak imponujacy jak na zewnatrz, ale nie zapominajmy, ze jest to grobowiec. Gdy zwiedzalismy meczet, ten prawdwiwy, bo sa tam 2 dla zachowania symetrii, ale tylko jeden pelni funkcje sakralne, bo jest odpowiednio zwrocony w strone Mekki, Ahmed jak zwykle nawiazal nowa znajomosc. Milo sie siedzi i slucha jak rozmaia on o swojej religii z tubylcami.Nastepnie udalismy sie na drugi brzeg Yamuna, zeby zobaczyc Itmad-Ud Daulla, pieszczotliwie zwanym tez Baby Taj. To byl dobry pomys, zeby sie tam udac, bo w porownaniu z glowna atrakcja Agry, bylo tam cicho i spokojnie. Z racji; ze dotarlismy tam przed zamknieciem moglismy podziwiac ten piekny budynek o zachodzie slonca. Wiekszosc atrakcji jest otwarta od wschodu do zachodu slonca, o czym warto tu pamietac.Poprosilismy naszego kierowce, zeby sie pospieszyl, bo chcemy zobaczyc jeszcze jedno miejsce. Udalismy sie do Chini Ka Rauza. Dziwne to bylo miejsce. W srodku parku znajdowala sie ogrodzona ruinka. Bylo zamkniete, ale nasz kierowca przekonal dozorce, zeby nas wpuscil. Z poczatku to miejsce nie zrobilo na mnie dobrego wrazenia. Na zewnetrznych scianach gdzieniegdzie moznabylo dostrzec piekna mozaike. Straznik zaproponowal nam wejscie do srodka. W tym momencie ja I Andrea zaczelysmy mowic miedzy soba po polsku i czesku, zeby ukryc nasz strach. W srodku bylo ciemno, wchodzilo sie tam przez male drzwiczki z latarka qw reku, zeby dostrzec cokolwiek. Odwazylam sie wejsc do srodka dopiero gdy zawolal mnie Ahmed. Warto bylo sie przelamac, bo w srodku tego malego meczetu(Ahmed twierdzi, ze to musi byc inny rodzaj budynku) byly sliczne malowidla na scianach i suficie. Bylo juz ciemno i chcelismy juz wrocic do domu. Nasz kierowca nalegal jednak, zeby zabrac naas do sklepow. Gdy okazalo sie, ze dostaje za to pieniadze udalo nam sie uzyskac nizsza cene za przejazd. W kazdym sklepie udawalismy wiec, ze jestesmy czyms zainteresowani. Gdy tylko wrocilismy do hotelu wzielqm szybko prysznic, zeby jqk nqjszybciej polozyc sie spqc. Chcialam wybrac lozko, z ktorego po przebudzeniu bede ,ogla podziwiac Taj Mahal. Smieszne, bo mialam go przed oczami nawet w lazience.

01.08.

Dawno tak duzo nie zjadlam, jak tego ranka. Od jakiegos czasu mialam problemy z zaladkiem, wiec staralam sie ograniczac. Pomyslalam jednak, ze nie ,a, czego sie bac w hotelowej restauracji, dlatego zjadlam gore tostow z dzemem i omleta. Pozniej udalismy sie w kameralnym skladzie na dworzec autobusowy. Dojechalismy na miejsce tuz przed odjazdem naszego autobusu. I tu przezylissmy maly szok kulturowy. Dzwi sie nie do,ykaly, zamiast niektorych okien byla blacha, w srodku smieci, brud i mokre od deszu siedzenia, a na nich siedzacy, elegancko ubrani ludzie. Za 37 km trase do Fatehpur Sikri zaplacilismy tylko 27 rupii za osobe. To nic w porownaniu do reszty grupy, ktora chciala sie tam wybrac pozniej taksowka, placac 150 rupi za glowe. Nie dosc, ze taniej to i ciekawiej. Mielismy okazje poznac warunki w lokalnych autobusach, podziwiac ciekawe widoki z okna oraz co najwazniejsze, podgladac ludzi w codziennym zyciu. Na miejscu Ahmed zagadal z jakims chlopaczkiem, zeby pomogl nam trafic do celu. Uwielbiqm tego typu przewodnikow, bo dzieki nim mqm okazje zobaczyc miasto, jakiego nie widza turysci. Wdrapywalismy sie pod gore malymi,kretymi uliczkami miedzy rownie makutkimi domkami. Pozwalalo mi to na blizsza obserwacje zycia mieszkancuw, czasem przylapywalam ich w trakcie roznych intymnych momentow. Nasze zwiedzanie rozpoczelismy od pieknego meczetu. Na placu naprzeciwko niego znajdowal sie grob swietego, ktory sprawil, ze Akbar uzyskal upragnionego syna. Teraz wiele kobiet tu prwychodwi, aby modlic sie o dziecko. Pozniej podziwialismy jedna z najwiekszych bram w Indiach, zeby chwile pozniej udqc sie do kompleksu pqlqcowego wzniesionego za Akbara. Tu sie gorace podwiekowania do Maciusia, ze polecil mi to miejsce, bo bylo niesamowite! Miqlqm tez okqzje zprobowac polecana przez Tymka metode na natretnych sprzedawcow. Socwyste spierdqlqj fqktycwnie robi nq nich wrazenie. Powrotna droge do Agry przespalam, bo bylam juz padnieta, a czekalo na nas jesze jedno miejsce do zwiedzenia. Na miejscu wzielismy riksze do Sikandy i spowrotem, tak zeby zobaczyc memoriql Akbara. Z racji, ze w ciqu dnia byl ulewny desz, droga miejscami byla nie pzrzejezdna. Mijalismy nawet miejsce, w ktorym droga zarwala sie pod TIRem. Wystawala tylko jego polowka z ogromnej dziury. Dalej spotkalo nas cos o wiele gorszego. MIjalismy zwloki starej kobiety. Jej cialo lezalo w krwi i tlum ludzi sie nad nia pochylal. Gdy dotarlismy na miejsce uczucie zmeczenia zastapil podziw do tego co ujrzelismy. Juz samo wejscie na teren grobowca bylo imponujace. Po drugiej stronie czekala nas niespodzianka. Czulal sie jak w rezerwacie przyrody, bo w wielkim ogrodzie byly stada antylop, dzikow, ptakow, ktorych nazw nie znam i pawi. W centrum tego urokliwego miejsca znajdowal sie monumentalny grobowiec. Co tam piramidy, w Indiach na prawde buduja z rozmachem. Spedzilismy tam sporo czasu cieszac sie harmonia tego miejsca. W drodze powrotnej tez mielismy sporo przygod. Nasza riksza wpadla do wody i o malo sie nie przewrocilismy. Za drugim razem musielismy z niej wyjsc, zeby mogla wydostac sie z blota. Nikt nie pomyslal o naszych rzeczach i tylko ja krzyczalam za odjezdzajacym kierowca. Na szczescie ten mlody chlopaczek byl bardzo uczciwy i gdy tylko dojechal do pierwszego suchego miejsca, to na nas pocekal. Dostanie sie do niego nie bylo takie latwe. W drodze na dworzec mielismy okazje zobaczyc z rikszy budynek St. Johns College. Na dworcu nasz kierowca poczestowal nas typowymi slodyczami z Agry. Ja z Ahmedem zanim doszlismy do restauracji zostalismy poczestowani na ulicy jakimis przekaskami. Pozniej pyszna kolacja i autobus powrotny do domu.
Skoncze posta poznie,; bo ide na impreze.

3 komentarze:

  1. Czytam Twe opisy z wypiekami, ale Ci ZAZDROSZCZĘ Młoda. Muszę chwilę ochłonąć waw J.K.

    OdpowiedzUsuń
  2. sory za bledy ale pisze z tunezyjskiego komputera

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bardzo się cieszę z Twoich przygód!
    Wiedziałam, że będzie fantastycznie!

    OdpowiedzUsuń